Pamiętacie czasy, kiedy bezrobocie w Luksemburgu wynosiło poniżej 2%, zaś w Polsce wyrażało się jeszcze wtedy liczbą jednocyfrową? Koniec ubiegłego tysiąclecia... Od tamtej pory Luksemburg zrobił w statystykach bezrobocia olbrzymi krok do przodu, który jak łatwo się domyślić nikogo nie cieszy.
Koniec roku 2014 odznaczył się w luksemburskich annałach statystycznych wartością 7% – najwyższą w historii, a przynajmniej od czasów, od których bezrobocie jest oficjalnie rejestrowane. Chociaż nie... równie źle było rok temu, tj. w grudniu 2013 r. Na przestrzeni ubiegłego roku liczba ta zmniejszała się im bliżej lata, a więc okresu prac sezonowych (to w Luksemburgu stała tendencja), by na koniec roku osiągnąć znów rekordową wielkość. W luksemburskim ADEM-ie (tutejszym Urzędzie Pracy) obecnie zarejestrowanych jest 19 362 bezrobotnych.
Tymczasem w Polsce bezrobocie maleje i jest to w miarę stała tendencja utrzymująca się już ponad 2 lata. W listopadzie 2014 r. wynosiło 11,4% i powoli zbliża się do granicy wartości jednocyfrowych. Czyżby więc powrócić miał do łask stary emigrancki szlagier – Góralu, czy ci nie żal, góralu wracaj do hal? :-)