Jak co roku na największym w Luksemburgu festiwalu poezji usłyszeć będzie można także polskie wiersze. Tym razem gościem Wiosny Poetów będzie Bartłomiej Majzel, urodzony w 1974 r. współtwórca śląskiej (właściwie: katowicko-mikołowskiej) grupy poetyckiej „Na Dziko”.
Spotkać się z polskim poetą i jego twórczością będziemy mogli w sobotę, 1 kwietnia w neimenster (dawniej: Abbaye de Neumunster) i to zarówno podczas porannej sesji o godz. 11.00, jak i podczas nocy poezji o godz. 20.00. Więcej szczegółów na temat Wiosny Poetów znajdziecie na stronie internetowej festiwalu: http://www.prinpolux.lu/bartlomiej_majzel.htm oraz w programie festiwalu, który pobrać można w formie pdf spod tego adresu. Natomiast o Bartłomieju Majzlu dowiecie się więcej tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Bart%C5%82omiej_Majzel i tutaj: http://culture.pl/pl/tworca/bartlomiej-majzel
Poniżej zamieszczamy także próbkę jego poezji, także w tłumaczeniu na jęz. angielski:
zadrapanie
dlaczego nas ubywa?
mówisz: jestem brudna.
lecz deszcz nie zmywa pamięci.
kto z nas ubywa? kto zbywa?
kto zsuwa prążki tęczy z uśpionego nieba?
garstka brudu kochanie. umyłem. skołowałem
kilka godzin więcej. z których nic nie zostanie.
nawet jeśli tak udanie potrafię je nazwać
i wskazać im miejsce minionego pobytu.
nic nie zostanie i za tym tęsknię
kiedy nocą siadam nad miednicą.
szorując przedmioty. krawędzie. zarazki.
tysiące pyłków w drodze. przecięta
skóra nadgarstka. czyste niebo przetarte
ruchem powieki. czy za tym tęsknię?
za tym już się nie oglądam.
garstka brudu w torbie naprowadza mnie
na jeszcze więcej. w mojej wnęce. wykręcone ręce.
ciemny włos na cytrynie. chudy robak w świetle.
żadnych pamiątek po nas. po planetach. po słowach.
rysa na powiece. czarna linia przecina powietrze
odsłaniając słowa przebaczenia. kiedy nadejdą –
nie spowodują że samo się stanie.
dowiodą tylko że musi się stać.
scratch
why are we fading away?
you say: I’m dirty.
but the rain does not wash memory away.
who inside us fades away? who is fated to stay?
who pulls down the rainbow’s stripes from the sky asleep?
a handful of dust my love. i washed. i batted out
a few more hours. that will come to nothing.
even if I can so expertly name them
and point to their place of former residence.
all will come to nothing and I miss it
when at night I sit at the basin.
scrubbing objects. edges. germs.
thousands specks on their way. skin
cut on the wrist. clear sky made clearer
with a bat of an eyelid. is this what I miss?
it no longer turns my head.
the handful of dirt in the bag leads to
more. in the hole I bore into. arms twisted.
a dark hair on the lemon. a thin worm in the light.
no souvenirs of us. of planets. of words.
a scratch on the eyelid. a black line cuts across the air
uncovering words of forgiveness. when they come –
they will not make it happen just like that.
they will only prove it must come to pass.
Translated by Adam Zdrodowski